1. W dniu 12 grudnia 2017 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie wydał wyrok w sprawie o zapłatę środków pobranych przez bank na podstawie klauzuli dotyczącej niskiego wkładu własnego, wpisanej do Rejestru Klauzul Niedozwolonych pod numerem 6068.
2. Co było interesujące w tej sprawie – powód posiadał wyższe wykształcenie związane z ekonomią, kilka nieruchomości oraz szereg zobowiązań finansowych. Bank w odpowiedzi na pozew nieśmiało zasugerował, że powód w chwili zawierania umowy był konsumentem; dopiero na rozprawie zaprezentował bardziej konkretne stanowisko w tej materii.
3. Sąd I instancji odrzucił w całości argumentację banku w tym zakresie. Uznał, że argumentacja banku w zakresie art. 221 Kodeksu cywilnego [„k.c.”] nie zasługuje na uwzględnienie, bowiem już sama treść umowy kredytu, jej tytuł, poszczególne postanowienia jednoznacznie wskazują na „konsumencki” charakter kontraktu. Ponadto kwestia wykształcenia nie ma zasadniczego znaczenia. Nie odbiera ona statusu konsumenta. W przeciwnym razie ani pełnomocnik powodów, ani pełnomocnik pozwanego, ani sąd nie mógłby powoływać się na normy związane z ochroną konsumentów. Związek dokonywanej czynności z prowadzoną działalnością musi mieć charakter bezpośredni.
4. Sąd I instancji uznał, że w zakresie sprzeczności z dobrymi obyczajami i rażącego naruszenia interesów konsumenta pozostaje związany orzeczeniem wydanym w trybie abstrakcyjnej kontroli wzorca i wyrokiem SOKiK. Zasadne jest w tym zakresie powoływanie się na uchwałę Sądu Najwyższego z 20 listopada 2015 r., III CZP 17/15.
5. Należy przy tym zwrócić uwagę na kwestię prowizji, zwłaszcza jeżeli w umowie wskazywano, że wynosi ona 0% oraz powiązanie konieczności kontynuowania opłacania „składki” z zasadami ustalania kursów walut, a raczej ich brakiem i możliwą wadliwością klauzul przeliczeniowych do CHF/EUR/JPN.
6. Trzeba też pamiętać, że przy ubezpieczeniu niskiego wkładu własnego wypłata świadczenia na rzecz banku przez ubezpieczyciela nie powoduje rzeczywistego zwolnienia z długu kredytobiorcy, ponieważ zobowiązanie do zwrotu pozostaje, jedynie zmienia się wierzyciel. Powstają natomiast nowe koszty związane z dochodzeniem roszczenia przez ubezpieczyciela. Trudno zatem mówić o ekwiwalentności między uzyskaniem kredytu, a koniecznością uiszczenia opłaty za ubezpieczenie niskiego wkładu. O ekwiwalentności można by mówić, gdyby w okresie opłacania „składki” np. obowiązywało niższe oprocentowanie.
7. Trzeba też mieć na względzie, że pomimo finansowania ubezpieczenia niskiego wkładu własnego kwota hipoteki w żadnym razie nie ulegała obniżeniu.
8. W ocenie sądu I instancji art. 411 pkt 1) k.p.c. nie może zniweczyć zgłoszonego żądania. Zastosowanie tego przepisu wyklucza sposób uzyskiwania tych środków przez bank, polegający na pobieraniu odpowiednich kwot z rachunku bankowego kredytobiorcy. Ponadto bez tych środków, w związku z oświadczeniem o poddaniu się egzekucji, bank mógł w każdym czasie wszcząć uproszczoną procedurę przymusowego dochodzenia należności.
9. W ocenie sądu I instancji odsetki ustawowe za opóźnienie mogą być zasądzone tylko z uwzględnieniem art. 455 k.c. Konieczne zatem jest uprzednie wezwanie do zapłaty/zgłoszenie reklamacji, etc. Jeżeli takich zachowań nie było, to relewantna pozostaje data doręczenia pozwu.